Tobiś klapnął, a ja w tym czasie na szafce na klucze namalowałam pogrążone we śnie miasteczko. Teraz, kiedy mam ograniczony czas na twórcze przyjemności, każdą chwilę staram się wykorzystać. Sposób na brak czasu: przemyśleć wcześniej, np. w czasie bezsennej nocy :), co się będzie robiło, kiedy nadejdzie odpowiednia chwila. Przygotować w miarę możności.
Właściwie to będzie szafeczka na drobiazgi Tobisiowe.
Kompozycję uzupełniłam elementami wypukłymi. Czerwień z błękitem jakoś nigdy nie wydawała mi się interesującym połączeniem, ale nawet i to się zmieniło. To malowanie napełniło mnie takim szczęściem jak zjedzenie całej tabliczki czekolady na raz :) A czekolady nie jadłam już kilka miesięcy i to jej własnie, nie alkoholu, nie ostrych przypraw, ani nawet nie kawy, najbardziej mi brakuje w diecie matki karmiącej...
Właściwie to będzie szafeczka na drobiazgi Tobisiowe.
Kompozycję uzupełniłam elementami wypukłymi. Czerwień z błękitem jakoś nigdy nie wydawała mi się interesującym połączeniem, ale nawet i to się zmieniło. To malowanie napełniło mnie takim szczęściem jak zjedzenie całej tabliczki czekolady na raz :) A czekolady nie jadłam już kilka miesięcy i to jej własnie, nie alkoholu, nie ostrych przypraw, ani nawet nie kawy, najbardziej mi brakuje w diecie matki karmiącej...
8 komentarzy:
Bardzo mi się spodobało Twoje miasteczko we śnie!
Super pomysł i fajne kolorki.A robienie prac w międzyczasie nie jest mi obce :) Pozdrawiam
Sliczne miasteczko i takie w twoim stylu.
Marysiu , skad ja to znam ! :)
Piękne kolory i wykonanie, szkoda że ja tak nie umiem...
Marys, piękne miasteczko! Obyś coraz więcej tych chwil dla siebie miała. I jak najszybszego okresu czekoladowego życzę:)
Mari powiem Ci że jest rewelacyjna. Z jednej strony ma w sobie coś bajkowego i tajemniczego z drugiej dzięki kolorystyce jest wesoła :-)
A z czasem przy dzieciach tak już jest-przemyślany plan działania to podstawa a potem łapanie chwil. Obyś miała ich jak najwięcej :-)))
Omamo.. jakie to ładne jest, Mariko! :)
Chyba się natchnę domkowo dzięki Tobie, jak znajdę wolniejszą chwilę :)
śliczne! A dieta matki karmiacej to mit, zdzdiwiona jestem, ze polscy lekarze i położne jeszcze sobie nie dali spokoju z lansowaniem tego kretyństwa, nigdzie na świecie czegoś takiego nie ma. Na zachodzie kobiety na porodówce dostają cytrusy. Możesz spokojnie jeśc czekoladę:)
Prześlij komentarz