Z tej ważnej okazji Tobiasz (z moją małą pomocą) popełnił swoją pierwszą pracę plastyczną :)
A potem pomógł mi upiec cynamonowo-migdałowe ciasteczka w kształcie serca, zwane palmierami. Oczywiście pomógł śpiąc, podczas werandowania :)
Na zakończenie rysunek, który zachwyca mnie od wielu lat - portret ślubny moich dziadków, niestety nie zdążyłam ich poznać. Zamówili go sobie w 1947 roku u artysty nazwiskiem Bartlitz.
Dziadkowie to skarb. Jesteśmy wdzięczni Opatrzności za Dziadków Tobiaszka, niech nam żyją długie lata w zdrowiu i szczęściu!
4 komentarze:
Świetny prezent z odciskami łapek maluszka :)
A te łakocie...mrrr :)
Mam w zamrazarce ciasto francuskie.. kusisz
Niech żyją jak najdłużej !!!
Wspaniały ten rysunkowy portret.
Wycałuj od nas Tobiaszka.
Ja te ciastka juz pare razy zrobilam, tylko mi strasznie sie cukier wytapia i twarde sa na spodzie.
Piekne upominki dla dziadkow!
Prześlij komentarz