1 września 2013

Faktury, szarości, osobliwości

Jestem zdania, że każdy temat jest dobry na fotografię lub obraz, że wszędzie można znaleźć coś inspirującego, jeśli się tylko jest uważnym obserwatorem. Wszystko może być ciekawe, interesujące, nawet łuszcząca się farba, albo gnijące jabłko. Lubię patrzeć na wszystko takim świeżym okiem, bez odgórnie przyjętego celu, szukać osobliwości, zestawiać barwy, odcienie, faktury. I w taki sposób, jako wyzwanie, traktuję od lat ogródek mojego taty. Bo to stosunkowo niewielka przestrzeń, którą niby to znam jak własną kieszeń... Zarazem taki mój mikrokosmos, w którym wciąż jeszcze jest bardzo wiele do odkrycia (a jeszcze więcej do zrobienia :)). I który odsyła mnie w inne przestrzenie, bardziej mentalne, niż rzeczywiste, jakieś zaimki "tutaj". A zwłaszcza jesienną porą - podobnie jak smak proustowskiej magdalenki otwiera bramę do przeszłości - mnie zapach dymu z palących się ognisk przenosi gdzieś..., no właśnie, nie wiadomo gdzie...



Te dwie mozaiki przypomniały mi też takie, czarno-białe zestawienie, sprzed paru lat, inspirowane z kolei pracami Arakiego.


A teraz bardziej humorystycznie... Czasem, kiedy się tak czegoś nowego wypatruje, można niespodziewanie natrafić na... gębę ;)



2 komentarze:

Makówka- Agnieszka Sieńkowska pisze...

Pięknie patrzysz! A gęby cudne, rozbawiły mnie :) Ściskam mocno!

Jolanna pisze...

Zapach dymu palonych ognisk uwielbiam.
Mamy podobne patrzenie :), ja takie gęby widuję często np. na ukształtowaniu materiałów, plamach świetlnych, wzorach na dywanach itp.
Ściskam mocno i ja !