Kilka nowości dla domu, które tworzą u nas nastrój w letnie wieczory. Co prawda ostatnio znów częściej zasypiam w ubraniu do rana kładąc dziecia spać, niż się "wieczoruję", ale zawsze...
Prawie 40-letnia lampka, którą teściowie dostali w ślubnym prezencie i potłukł się oryginalny klosz, teraz otrzymała nowy abażur w różane pączki (ze sklepu na i.)
Nie wyobrażam sobie lata bez bukietów, z działki, z łąki, z pola, z kwiatów, chwastów, chaszczy, ziół. Lubię i te z jednego gatunku kwiatów, i mieszane.
Około 21.00 niby parasol otwiera
się pączek wiesołka. Z dziewanny pijemy herbatkę z mlekiem. Świeże,
niewysuszone kwiaty nadają jej intensywny żółty kolor. Warto wiedzieć, że
dziewanna ma działanie
antywirusowe (pomocna np. w grypie), leczy chrypkę, ułatwia
odkrztuszanie, chroni błony śluzowe
dróg oddechowych, stosuje się ją również jako środek osłaniający w
stanach zapalnych żołądka i jelit. Podobno płukanka z dziewanny
rozjaśnia włosy i nadaje im blasku, ale szczerze mówiąc nie próbowałam.
Na biurku czai się nowy obraz. Ale czegoś mu jeszcze brakuje, więc nie pokazuję z bliska.
Jak ostatnio zapowiadałam, po raz drugi byłam sercem nad Bałtykiem..., ale pupą na kanapie... Już nawet nie na działce, bo dzieć zaliczył lipcowe zapalenie gardła, i jeszcze go trochę trzyma, ale na szczęście na działkę już możemy wrócić.
A to mój urodzinowy prezent - lampion, któremu przyglądałam się na wystawie już długi, długi czas :D
I jeszcze trochę muszli, i światła świec. Pozdrawiam, miłego letniego nastrojowego wieczoru!
Zapraszam na link party:
1 komentarz:
pięknie :D będzie mi bardzo miło jeśli podzielisz się tym (albo innym) postem na link party u mnie :))
www.speckled-fawn.blogspot.com
Prześlij komentarz