19 września 2011

Po prostu bursztyn (no i charmsy)

Kiedy nie ma sił na poważniejszą twórczość z pomocą przychodzą półfabrykaty i wieczorny relaks przy komponowaniu i nawlekaniu. Chociaż w efekcie okazuje się, że spędziło się przy tym tyle czasu, że można było spokojnie obraz namalować, nie mówiąc o tym, ile się niepostrzeżenie wydało na różne kulki, kuleczki, i inne bzimbdzie... Do pierwszej bransoletki prócz charmsów metalowych oraz części posrebrzanych użyłam kwasowanych agatów, do kompletu z drugiej fotki - howlitu, turkusa i malachitu. Nie na sprzedaż. Z tymi charmsami to powiem jeszcze tyle, że zainspirowała mnie (znów) Jolanna - mam nadzieję, że pokaże swoje bransoletki :)



3 komentarze:

aagaa pisze...

Piękne te cuda z turkusami!

douma pisze...

Ciekawe, proste i bardzo fajne :)

Marysia pisze...

Mariko, twoja bizuteria jest przepiekna! Uwielbiam ten styl!