Leniwe, czy zapracowane, wyjazdowe, czy domowe - lato jest piękne! Słodycz pomidorów (koniecznie na gałązce - ten zapach szypułek!), własna bazylia i tymianek ścięte nożyczkami wprost do twarożku, kawałek samodzielnie upieczonej ciabaty (pierwsze zdjęcie) lub chleba (trzecie zdjęcie) oraz na deser, "rolls-roysy" wśród czereśni - nasze działkowe, późne i tak dojrzałe, że niemal czarne. Trochę udało mi się zaprawić, ale kompot do zimowego obiadu to już nie to, co strzelanie pestkami w ciepły, letni dzień. No i wreszcie zakupiłam sobie emaliowany dzbanek na polne bukiety. Ręcznie malowane na ludowo kubeczki to prezent od mamy, a obrusik ze starymi samochodami pamięta jeszcze kawalerskie czasy taty. I niejedno wakacyjne śniadanie, dlatego mi się przypomniał.
Można zapytać, czego chcieć więcej - ano niczego, obyśmy tylko zdrowi byli. Zwykle takich rzeczy nie robię, ale tym razem, wierzycie w siłę modlitwy, czy nie, chcę Was o nią prosić, w intencji 3-letniego ciężko chorego Michałka, młodszego synka mojej koleżanki.
2 komentarze:
Potwierdzam- lato jest piękna:) Jest też piękna na twoich zdjęciach:)
Uwielbiam lato!!
Pozdrawiam
Prześlij komentarz