27 września 2010

Podaruj mi trochę słońca...

Bursztyn i smaki lata jeszcze raz - na osłodę i na rozgrzanie. Ciekawe, w latach osiemdziesiątych galaretki z owocami były dyżurnym deserem po prawie każdym niedzielnym obiedzie, i od tamtego czasu zostały przeze mnie całkiem zapomniane. Teraz zaczęły często gościć.
.
.
.
.
. .
.

8 komentarzy:

boniusia pisze...

jesienne kolory... fajne... choc sama jesieni nie znosze...

Unknown pisze...

Piękne kolory i piękna jesień :) A nawet smaka na jakieś słodkości dostałam :)

aagaa pisze...

Piękne kolory!
Pozdrawiam

Raincloud pisze...

Ależ miodowo- złoto! Piękna gama się utworzyła.

Imbryk pisze...

A u nas latem galaretki są obowiązkowe! :)

Jolanna pisze...

Też lubię galaretki. Śliczne złociste barwy i biżuteria w jesiennym klimacie. A ja noszę Twoje kolczyki i czuję się znakomicie.
Buziaki.

Jolanta Błasiak-Wielgus "olfa" pisze...

Ależ się cieszę, że mnie odnalazłaś :)
Masz głowę pełną pomysłów, podziwiam i pozdrawiam

Marysia pisze...

A ja tam posrod zdjec widze cos co mam na szyi :)

Uwielbiam galaretki i kisel tez uwielbiam i moja Jagna tez sie zajada tymi smakolykami.