27 sierpnia 2010

Darz bór

Staram się jakoś zwalczyć frustrację związaną z malarską posuchą, spowodowaną dokuczliwym drętwieniem rąk, na które nie mogę na razie nic poradzić. Ostatnio ucieszyło mnie zebranie kilograma żołędzi :)
.

5 komentarzy:

Marysia pisze...

Slicznie wyglada ten wianuszek. Kleilas go goracym klejem czy inaczej polaczylas?

aagaa pisze...

Piękny wianek Ci wyszedł!
Pozdrawiam

Nela pisze...

Super wianek! Bogactwo lasu urzeka o tej porze roku. A na drętwienie podobno dobre są preparaty z magnezem i potasem, ale lepiej spytać lekarza:) Pozdrawiam ciepło.

Jolanna pisze...

Śliczny wianuszek.

boniusia pisze...

jeśli to cudo zrobiłaś Ty to jestem po wrażeniem...