16 marca 2010

Szczęściara...

...ze mnie, prawda? Ten wspaniały manekinek przybył do mnie właśnie od Lorki, i w dodatku był totalną niespodzianką, normalnie gały wyszły mi z orbit, a szczęka opadła na podłogę! Jest doskonały, a najbardziej cieszę się na ozdabianie, muszę się postarać, żeby go nie spaprać! Takie cudeńka, jak i inne niezwykłe, radujące oko (a także rękę "dłubacza") przedmioty oraz akcesoria można nabyć w Craftowni. Lorka, jesteś kochana, z całego serducha Ci dziękuję!!!!!!!

1 komentarz:

Lorka pisze...

Mariko , cała przyjemnosc po mojej stronie:) tak mnie natychneło ,zeby ci sprawić przyjemnośc po przeczytaniu twojego wpisu poniżej:)coprawda duzo mu brakuje do krawieckiego( głównie centymetrów hehe) ale taka mała namiastka :)