3 stycznia 2014

Bomb(k)owy post

W ramach nadrabiania poświątecznych zaległości - moje tegoroczne bombki, które okazały się strasznie kruche, mimo, że to nie prawdziwe szkło, tylko niezwykle cienki pleksiglas. Z 12 sztuk zostało 8, bo się pomiażdżyły w drodze ze sklepu lub czekając w koszyku na pomalowanie! - nie mam za dużo miejsca do przechowania dekoracji, i obawiam się że do przyszłego roku nic z nich nie zostanie. Do środka nasypałam nieco brokatu i wymalowałam wzorki pisakiem olejowym.


Wcześniej próbowałam też malowania składanych bombek z pleksi oraz bombek styropianowych. Poprowadziłam nawet gościnne warsztaty malowania takich bombek z gimnazjalistami. Uczestnicy próbowali mieszania kolorów nakładając farbę palcami, potem malowali charakterystyczne motywy z Tarnowskich Gór - tj. studnię na rynku i dzwonnicę gwarków - a to wszystko dla wprawy najpierw na papierowych kółkach. Te ćwiczenia wykorzystaliśmy do stwrzenia kartek świątecznych. Gotowe bombki ozdobiliśmy brokatem. 

2 komentarze:

kasiorkaa pisze...

Fantastyczny pomysł, ale czemu tak popękały?

marikodzi pisze...

Okropnie cienkie to pleksi, jedna o drugą się potłukły. Jedna poszła już po powieszeniu na lampie, mąż głową uderzył i po bombce :)