Tym, co sprawia, że to całe masakryczne jesienno-zimowe ubieranie się na cebulę staje się bardziej znośne, są - przynajmniej dla mnie - ulubione dodatki. Torby, szale, rękawiczki pełnią rolę całkiem doniosłą, nie tylko praktyczną, ale i robią za polepszacze humoru.
Z tej czapki sklepowej pozbyłam się "diamentów", a w ich miejsce wszyłam frywolitki (niestety nie własnej roboty).

Oto ulubiony tunel, (znany także pod nazwą komina), który przed kilku laty zrobiła dla mnie Asia z Guino. Pomalowałam duże guziki i doszyłam do niego w charakterze broszki.

Oto ulubiony tunel, (znany także pod nazwą komina), który przed kilku laty zrobiła dla mnie Asia z Guino. Pomalowałam duże guziki i doszyłam do niego w charakterze broszki.
Popełniłam też kilka broszek z zamków błyskawicznych, których pomysł podpatrzyłam w programie Marthy Stewart. Uzupełniłam liśćmi, które są patentem Llooki.
Chciałam je zrobić już rok temu, ale tak mi zeszło... Zniechęcił mnie zbyt sztywny zamek z plastikowymi ząbkami. Ulubione zamszowe rękawiczki - prezent od przyjaciółki :)
Jeszcze parę broszek.