Kiedy nie ma sił na poważniejszą twórczość z pomocą przychodzą półfabrykaty i wieczorny relaks przy komponowaniu i nawlekaniu. Chociaż w efekcie okazuje się, że spędziło się przy tym tyle czasu, że można było spokojnie obraz namalować, nie mówiąc o tym, ile się niepostrzeżenie wydało na różne kulki, kuleczki, i inne bzimbdzie... Do pierwszej bransoletki prócz charmsów metalowych oraz części posrebrzanych użyłam kwasowanych agatów, do kompletu z drugiej fotki - howlitu, turkusa i malachitu. Nie na sprzedaż. Z tymi charmsami to powiem jeszcze tyle, że zainspirowała mnie (znów) Jolanna - mam nadzieję, że pokaże swoje bransoletki :)
3 komentarze:
Piękne te cuda z turkusami!
Ciekawe, proste i bardzo fajne :)
Mariko, twoja bizuteria jest przepiekna! Uwielbiam ten styl!
Prześlij komentarz