Mam ostatnio nawrót choroby. Choruję na manekina krawieckiego. Wszystko przez to, że zachwyciłam się niedawno zobaczonym zdjęciem pięknego, zjawiskowego, kobiecego "atelier" Llooki. Jestem zachciewna, więc zrobiłam sobie z masy papierowej durnostojkę.
Albo to będzie zapowiedź, albo substytut :)
Mariko, wymiatasz z ta masa papierowa! Swietny manekin.
OdpowiedzUsuńPowaliłaś mnie na kolana tym manekinem, ja też taki chcę !!!
OdpowiedzUsuńBRAWO !!! Jest superski :)
Boski!!!
OdpowiedzUsuńA da się z tej masy zrobić taki duży, jak sklepowy manekin?
Qlka da się, tylko trzeba sobie zrobić najpierw stelarz z drutu.. i na tym stelarzu. Ewwa sobie taki zrobiła i powiem ci ,ze nieozdobiony wyglądał bosko
OdpowiedzUsuńAaaa!
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, bo kiedyś sobie zrobię (jak będę miała miejsce...)