Udało mi się parę dni temu namalować latarnię. Wybrałam taką na pomoście, która przywodzi mi na myśl kabinę kąpielową Muminków. W zimie zamieszkiwała ją Too Tiki - znała ona twarde prawa rządzące tą porą roku, no i niewidzialne myszy. Ogólnie rzecz biorąc to nawet
lubię
zimę, zwłaszcza śnieżną, a ostatnio służą mi spacery z kijkami i nie straszny mróz, ale dzisiaj jakoś wyjątkowo mi zimno, zupełnie jakby Buka kręciła się pod oknami...
W takie wieczory to tylko lampa, kocyk i ciepła herbata...
Normalnie Cię kocham za to :)
OdpowiedzUsuńMagicznie połączyłaś dwa światy, które ubóstwiam!
Do mnie przyszedł Wielki Mróz, za wiewiórkę robi bezdomny kot Ptyś, którego przechowuję na sieni, bo Zimie go nie oddam ;-)
Piękny, piękny !!!! Podziwam Twój talent !!
OdpowiedzUsuńAleż cudo!!!!
OdpowiedzUsuńPrzepięknie namalowane! Tak realistycznie! Twoje obrazy są bardzo magiczne!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Muminki, to chyba moja ulubiona książka!Te baśniowe obrazy, które tworzysz dokładnie tak mi się kojarzą. Trochę samotne, ale zawsze mają w sobie jakieś tajemnicze ciepło. A kabina kąpielowa... zawsze chciałam popatrzeć od środka na czerwone i zielone szybki, które miała w oknach:)
OdpowiedzUsuńOch, Marysiu! Jaki cudowny jest ten obraz! Zimny i surowy, a jednocześnie ciepły... I te muminkowe skojarzenia jakże trafne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Jakie one cudowne wszystkie !!!
OdpowiedzUsuńKocham Muminki - i kocham Twoje laterenki - magiczny świat.
Buziaki
Podziwiam i zazdroszczę! ;)
OdpowiedzUsuńTa latarnia jest przecudowna i faktycznie kojarzy się z kabiną kąpielową Muminków (które zresztą uwielbiam)!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Szymon! :)